środa, 29 stycznia 2014

Dla milusińskich

Cisza zapanowała na moim blogu. Minął dokładnie tydzień od ostatniego wpisu. Za chwilę zobaczycie co takiego w tym czasie robiłam.
Oto trzy króliki, każdy dla innej panny.
Ten dla Julii...kurteczkę z kapucą szyłam po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Jestem z niej dumna :)





Ten dla Laury...





No i został jeszcze jeden, dla Agaty - miłośniczki Harrego Pottera...




Mam nadzieję, że sprostałam zadaniu...
A to jeszcze jedna przyczyna mojej nieobecności na blogu, śpiący anioł dla maleństwa przychodzącego na ten świat - dla Julka...




Pozdrawiam milutko i bardzo dziękuję kobietkom zamawiającym powyższe prace.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, dziękuję za polecanie mojego bloga innym (szczególnie przez facebooka). Czekam na Wasze komentarze , byłoby miło  zobaczyć zostawiony ślad po Waszej wizycie nie tylko w liczbie wyświetleń. Z góry dziękuję i życzę udanego dnia.

środa, 22 stycznia 2014

Tildowy przytulaniec

Witam Was w ten mroźny dzień. Dogrzewacie się ciepłą herbatką z imbirem?   
Wpadłam tu tylko na chwilkę, by pokazać kolejnego milusińskiego królika, którego skończyłam parę dni temu. Ma on bardziej przytulaśne ciałko niż jego poprzednicy, zrobiłam go z polarku. Mam nadzieję, że ucieszy właściciela i będzie jego niezastąpionym przytulańcem.




I jak się Wam podoba?
Pozdrawiam, trzymajcie się cieplutko i do kolejnego wpisu...

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Tilda i torby

Dziś będzie troszkę kobieco. Jak to mówią kobieta nigdy nie ma dość w swojej szafie butów i TOREBEK (wiecie coś na ten temat? :)) Niejedna z Was mogłaby się zapewne pochwalić niemałą kolekcją...
Tildowa panna, jak na kobietę przystało, również ma słabość do torebek.
Oto moja pierwsza lala z wykroju tildowej anielicy w wersji bez skrzydeł. Sukienka była dla mnie nie lada wyzwaniem.



i jej torebka...


A to już wersja dla dużych kobietek. Przedstawiam Wam moje letnie torby uszyte w zeszłym roku. Wiem, że były one również prezentami na dzień mamy. Wszystkie posiadaczki serdecznie pozdrawiam, mam nadzieję, że jesteście z nich zadowolone.
W tym roku też będę je szyła...



 



Pomału myślę o materiałach, kolorystyce. Mam ochotę na granatową w białe gwiazdki czy paski z dodatkiem czerwieni, taką na plażę, w stylu Marine. Co o tym myślicie? A jakie Wam by się podobały? 

wtorek, 14 stycznia 2014

Literki

To są wyjątkowe zamówienia, sprawiające mi ogromną radość. Nawet nie wiem jak mam opisać uczucie, które ogarnęło mnie szyjąc poniższe literki wiedząc, że ten aniołeczek jeszcze mieszka pod sercem mamy...


A właściciel tego imienia ma już 2 miesiące. Przesyłam z tego miejsca cieplutkie pozdrowienia dla mamy, synka i reszty rodzinki. 


Dla mojego najmłodszego też coś ostatnio uszyłam. Jego ulubiony przytulaniec doczekał się w końcu piżamy, bo to przecież wstyd, żeby królik chodził spać bez nocnego wdzianka. Królik to również moje rękodzieło. Zachwyciły mnie króliki sprzedawane w mintyhouse i tak powstał pomysł by uszyć podobnego.




Mam nadzieję, że zobaczycie królika jeszcze w niejednym ubranku...

niedziela, 12 stycznia 2014

Tildowe króliki

Moi drodzy kolejny raz wracam do zeszłorocznych prac. Z góry przepraszam Was za jakość i aranżację zdjęć. Przecież rok temu wogóle nie myślałam o tym, że założę bloga i będę zamieszczać zdjęcia moich prac. Sporo z nich nie nadaje się do pokazania, a wielu prac nie uwieczniłam na fotografii, szkoda...To dla mnie nauczka na przyszłość. Ale dość tego użalania się...mimo wszystko życzę miłego oglądania.
Oto króliki Tilda stworzone dla maluszków w kolorach wg zamówienia.









A tu jeszcze parę lawendowych pachnidełek.







Jak zapewne zauważyłyście moje zeszłoroczne prace były podpisywane jako "IVA hand made", obecnie do wszystkich załączam wizytówkę "my creamy dream" tak jak nazwa tego bloga.
Życzę Wam miłego, spokojnego, niedzielnego popołudnia. Odpoczywajcie i zbierajcie siły na stojące przed Wami wyzwania kolejnego tygodnia :)

środa, 8 stycznia 2014

Lawendowo

Tak jak zapowiadałam dzisiejszy post będzie pachnący. Lawenda to moja ulubienica w ogrodowym świecie. Jej aromat jest zniewalający, a widok motyli, trzmieli i reszty owadów, które przyciąga swym zapachem jest jak balsam dla duszy. Polecam ogromnie sadzenie lawendy w swoich ogrodach, w donicach na balkonach. Tyle się dziś mówi o zagrożeniu wyginięcia pszczół, żeby dbać o owady zapylające matkę naturę, a potrzeba tak niewiele i każdy z nas może zrobić coś dla dobra przyrody. Niech w przydomowych, balkonowych ogródkach nie zabraknie z wiosną roślin przyciągających owady.


Woreczki z lawendą były moimi pierwszymi szyciowymi wytworami, wspomniałam o tym na samym początku pisania tego bloga.
Cudowny zapach lawendy zamknięty w materiałowych sercach, saszetkach pozwala przywołać wspomnienie ciepłego lata. Kobietki lubią chować te pachnidełka do szaf czy szuflad z pościelą lub bielizną. Gdy ktoś ma kłopoty z zasypianiem, należy położyć lawendową saszetkę przy poduszce. Można również zawartość woreczka przeznaczyć na relaksujące kąpiele zmęczonych stóp, naprawdę pomaga.



Oto moje pierwsze efekty zabawy z papierem transferowym, chciałam w ten sposób urozmaicić lawendowe pachnidełka, po prostu zrobić coś nowego...




Grafiki pochodzą z tej strony *The Graphics Fairy LLC* 
A kolejne zbiory lawendowe już za kilka miesięcy...