sobota, 22 marca 2014

Wiosennie

Witajcie Kochani, przepraszam za tak długą przerwę w pisaniu, ale ostatnie tygodnie nie były lekkie. Choroba dopadła "lawinowo" wszystkich moich domowników, a na końcu mnie.
Wracam do szycia i jednocześnie rozpoczęłam wiosenne porządkowanie ogrodu. W głowie układam plan warzywnika, który założyłam dwa lata temu. Jak to mówią z wiekiem człowiek mądrzeje, nie wiem dlaczego nie zrobiłam tego wcześniej. Widok malucha, który zbiera z krzaczków poziomki, truskawki, wyrywa rzodkiewki i marchewki, by je schrupać ze smakiem (oczywiście po umyciu) jest ogromną radością. Własne warzywa, bez oprysków i sztucznego pędzenia, półki pełne przetworów, to coś co mogę ofiarować pracą własnych rąk mojej licznej rodzince. A na grządkach będzie tłoczno..szpinak matador - dzieci go pokochały, cukinia, marchew, groszek, fasolka, ogórki, buraki, wiele odmian sałat np. rzymska, pekińska - tę pokochały ślimaki ;), pomidory, koper, biała cebula, czosnek...owocowe krzaczki - borówki, winogrona, porzeczka czarna i czerwona, mini kiwi, maliny, truskawki, poziomki..mam nadzieję, że młode drzewka w tym roku też wydadzą jakiś plon - jabłoń ligol i antonówka, śliwa, brzoskwinia...Ale smakowicie się zrobiło..
Wracając do moich szyciowanek, to ostatnio zrobiłam dla Martusi girlandę w miętowo - różowej, wg mnie bardzo wiosennej kolorystyce. Doszyłam do niej wyszydełkowane przeze mnie, podczas chorobowego przymusowego leżenia, kwiatuszki wg tego kursu.






A tu już wielkanocne, wiosenne jaja...





Przy okazji powstał mój pierwszy igielnik..





Czas choroby wykorzystałam na szydełkowanie, kocyk nabrał całkiem nie małych rozmiarów. Wzór z boku kocyka będzie wiosennym ocieplaczem na kubek do kawki pitej w ogrodzie, w chłodniejsze wiosenne dni.


A tu na gałązkach brzozy przysiadł motylek..to też mój "chorobowy" wytwór - dla chętnych instrukcja tutaj.
 

Na dziś to już wszystko, żegnam się z Wami wiosennie i do szybkiego kolejnego razu.


wtorek, 4 marca 2014

Tak było...

Witam Was serdecznie, ostatnio pisałam, że pokażę Wam kilka moich zeszłorocznych prac robionych na Wielkanoc. Mam nadzieję, że zdjęcia nie są najgorsze, ale też nie są niestety najlepsze.









 
Dopiero zaczynam "wielkanocną produkcję", w której oczywiście nie zabraknie królików. Tildowe przytulańce, które trafią na Wielkanoc do dziecięcych rączek zobaczycie następnym razem...