środa, 25 grudnia 2013

Wesołych Świąt

Życzę Wam cudownych, spokojnych Świąt,
pełnych wzruszeń i spotkań rodzinnych. Niech będzie to czas refleksji nad tym co w naszym życiu jest najważniejsze, czas wyciszenia. Niech Wasze serca będą przepełnione miłością wobec bliźnich.

wtorek, 17 grudnia 2013

Anioły

Lubią spać, ciągle ziewają i nie odstępują swojej poduszki na krok. Mają się opiekować dziewczynkami i chłopczykami, więc lepiej by było, gdyby nie były takimi śpiochami.
Przedstawiam Wam śpiące anioły, które lada dzień trafią do dziecięcych rączek. Oby wywołały uśmiech na buziach swych maleńkich opiekunów. 





sobota, 14 grudnia 2013

Coś pysznego

Jeszcze parę dni temu ziemia była przykryta białym puchem. Krajobraz wyglądał bajecznie, a teraz za oknem szaro, buro i mokro. To idealna pogoda na czytanie książki pod ciepłym kocem, przy ulubionej herbatce i np. pieczonym jabłku (jeśli oczywiście znajdziemy w ciągu dnia chwilę dla siebie). Ten cudownie pachnący i smakujący deser wymaga minimum wysiłku z naszej strony. Wystarczy wydrążyć jabłko, napełnić je żurawiną czy rodzynkami. Można dołożyć jakąś ulubioną konfiturę, posypać cynamonem, brązowym cukrem i wstawić do piekarnika na kilka minut. O tej porze roku to idealna przystawka do herbatki. Gorąco polecam.

 W tym roku, po raz pierwszy zawisną w kilku domach na choinkach wykonane przeze mnie ozdoby. Naprawdę bardzo się cieszę i mam nadzieję, że Wy również jesteście zadowolone. Powstały zawieszki w kształcie choinek, dzwonków, gwiazdek, serduszek, cukrowych lasek i piernikowych ludzików. 


  
Obecnie kończę zamówienia śpiących aniołów, ale o tym napiszę następnym razem...

środa, 11 grudnia 2013

Czy tu mieszkają grzeczne dzieci?

Dziś chciałabym Wam pokazać tego, który nigdy z pustym workiem nie przychodzi, a szczególnie do grzecznych dziewczynek i chłopców. Mam nadzieję, że przed kilkoma dniami zjawił się u Was i przyniósł "małe co nie co".  


Jak wiadomo Mikołaj piechotą nie chodzi, więc w szyciowym gronie nie mogło zabraknąć reniferów. 






Mam nadzieję, że zdążę uszyć również dla siebie takiego milusińskiego, mikołajowego pomocnika.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Na dobry początek

Na wieńcu adwentowym zapłonęła druga świeca. Święta tuż, tuż, a ja siedzę przy maszynie non stop, by zdążyć z zamówieniami.
Nie jestem żadną wyuczoną krawcową. Jestem kompletną amatorką, której kochany mąż w zeszłym roku podarował wymarzoną maszynę do szycia.
A wszystko to zaczęło się od maleńkiej maszyny (a raczej zabawki) i lawendy z mojego ogrodu. Co roku po lawendowych zbiorach szyłam proste woreczki i wypełniałam je ususzonymi kwiatami . Potem trafiały one do rodzinki i znajomych. W zeszłym roku natknęłam się na wykroje Tildy i w głowie zrodziła się myśl, a raczej pytanie - czy gdybym miała normalną maszynę, to dałabym radę uszyć takie cudeńka? I tak to się zaczęło...  
Ten blog powstał przez namowę moich najbliższych, aby również tu pokazać moje prace. Może komuś się spodobają...
Największym powodzeniem panien i pań cieszy się Pan Pierniczkowy. Tutaj w wersji solo...



...a tu w otoczeniu przyjaciół i serduszek.






Na tym kończę mój pierwszy wpis. Życzę Wam miłych, pierniczkowych snów. Do szybkiego, kolejnego razu...