piątek, 28 listopada 2014

Skrzat

Witajcie, dziś pokażę Wam świąteczne szyciowanki, które powstały na zamówienia w ostatnich dniach. Na początek coś, z czego jestem dumna ;) To mój pierwszy skrzat. Jutro wędruje do nowej właścicielki, a mi będzie ciężko się z nim rozstać. Mam nadzieję, że kolejne, które planuję uszyć, będą równie udane. W tle poducha w gwiazdy z białą oblamówką, również wykonana przeze mnie...



Piernikowe ludziki (dostępne w sklepiku)...



Tu w połączeniu z laskami Mikołaja jako zawieszka (girlanda) na okno...


Ten oto renifer nie jest jeszcze w pełni skończony, czeka na bieguny, a potem rusza razem ze skrzatem w świat. Końcową wersję pokażę Wam następnym razem.



Kolejne zamówione ozdoby choinkowe...


Dla łasuchów na sam koniec mam przepis na szybkie i pyszne ciasteczka, który znalazłam na opakowaniu mąki pełnoziarnistej. Autorką przepisu jest Dorota z mojewypieki.com
 

Składniki na 30 sztuk ciastek:
  • 120 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 160 g mąki pszennej pełnoziarnistej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 100 g drobnego cukru do wypieków (ja daję o połowę mniej bo ciastka są bardzo słodkie)
  • 4 łyżki miodu
  • 4 łyżki orzechów włoskich, posiekanych
  • 4 łyżki migdałów bez skórki, posiekanych  (moja okrojona wersja to same orzechy włoskie)
  • 4 łyżki suszonej żurawiny
  • 2 łyżki suszonej moreli, posiekanej
Masło, mąkę, proszek do pieczenia, cukier i miód szybko zagnieść. Do wyrobionego ciasta dodać bakalie, raz jeszcze zagnieść, by całość się połączyła. Blaszki wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta formować kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego. Układać na blaszce, w sporych odstępach od siebie, delikatnie spłaszczając je dłonią.
Piec w temperaturze 190ºC przez około 12 – 15 minut, do zarumienienia.
Po tym czasie ciasteczka wyjąć z piekarnika, odczekać 3 minuty (bezpośrednio po upieczeniu będą dość miękkie), a następnie przełożyć je z blaszki na kratkę do ostudzenia. 

I to tyle na dziś, wrócę znów niebawem z kalendarzem adwentowym... i niespodzianką dla Was.
 



piątek, 21 listopada 2014

Przygotowania świąteczne

Witajcie, czas przygotowań świątecznych rozpoczęty. W domu zapachniało cynamonem, pomarańczami. W tym roku przygotuję dla bliskich pachnące paczuszki, a będzie w nich między innymi aromatyzowana herbata. Do herbaty typu earl grey dodałam ususzoną skórkę pomarańczy, cynamon i goździki częściowo utarte w moździerzu. Taka mieszanka musi trochę postać, zanim herbata przejdzie zapachem pomarańczy, dlatego warto przygotować ją już teraz. Potem przesypię je do samodzielnie zrobionych torebek, które pokażę Wam w kolejnych postach. Ozdobą tego słoja jest zrobiona przeze mnie śnieżynka. Takie śnieżynki pięknie wyglądają również jako zawieszki choinkowe, czy też jako ozdoba dołączona do zapakowanego prezentu (dostępne w sklepiku).  

 
W pachnących paczuszkach znajdą się również samodzielnie zrobione chipsy jabłkowe z cynamonem. Wystarczy umyte jabłka pokroić w plastry, wydrążyć nasiona i obsypać cynamonem, a potem ususzyć w suszarce czy piekarniku.
 
 
Kolejna pozycja pachnących prezencików to trufle zapakowane w świąteczne papilotki (dostępne np. w Ikea). Ja zrobiłam według tego przepisu, a do świąt wypróbuję jeszcze takie na bazie kremówki. 
 

Wymyśliłam sobie inne miejsce przechowywania orzechów. Nie chciałam wkładać ich do szafy, czy też jakiś dużych misek zajmujących więcej miejsca, tak cennego na blatach kuchennych. Słój na ogórki małosolne zmienił swoje przeznaczenie, odczepiłam od niego druciane elementy zamykające, przewiązałam wstążką i dołożyłam zieloną gałązkę. Tak niewiele człowiekowi potrzeba :)

 
Pamiętacie mitenki z poprzedniego posta, córa doczekała się również czapki do kompletu (robiłam ją metodą prób i błędów ;)) .
 


A to już coś nad czym spędziłam ostatnio duuuuużo czasu.


Pierwszy raz wykończyłam kocyk falbanką. Kolory jak dla mnie wpisujące się bardzo w kolorystykę świąteczną, choć wcale nie był to taki zamiar, a raczej dopasowanie do kolorów dziecięcego wózka. Wymiary kocyka to 80/90. 


Szarości i czerwienie będą królowały również w kolejnych postach, ale nie będą to już rzeczy robione na szydełku, czas na maszynę do szycia. Powstają kolejne ozdoby choinkowe i świąteczne, moje pierwsze skrzaty...zapraszam niebawem.
Jak zapewne zauważyłyście, zaczyna się zmieniać wygląd strony, doszły nowe zakładki - second hand, sklepik, po mału zaczyna działać fb. Second hand powstał ze względu na zmiany zachodzące w mojej kuchni. Mogę powiedzieć tylko tyle, że z ciemności wyłoni się jasność. Mam nadzieję, że jej metamorfoza zakończy się do świąt, a efekty na pewno Wam pokażę. 
Już na sam koniec coś słodkiego, co podbiło serca i zasmakowało podniebieniom moich domowników - czekoladowe muffiny. Przy takiej szarudze za oknem czekolada (oczywiście gorzka!) pod każdą postacią jest wskazana na poprawę humoru. Przepis znajdziecie tu - są przepyszne, ale czy komuś może nie smakować coś co jest czekoladowe...???

 
Wracam niebawem...