Niedziela, godzina 6.00, za oknem burza, a ja spać nie mogę. Wstaję i ruszam do kuchni na poranny kubek kawy. Myślę sobie, co tu robić, by nie pobudzić reszty domowników...trochę poszydełkować, trochę poczytać, wyłuskać groszek zerwany w sobotni wieczór, nastawić bigos z cukinii...Czy to normalne?!
Groszek zamroziłam, będzie w sam raz np. do zup zimową porą.
Skończyłam czytać poruszającą książkę, polecam.
Kończę kolejny kocyk, tym razem dla małego Filipa.
Po burzy można było pójść do ogrodu po warzywa, bo w kolejce czekał na zrobienie bigos z cukinii.
Przy niedzieli nie mogło zabraknąć słodkości do poobiedniej kawki. Zrobiłam tartę z czerwoną porzeczką, przepis taki sam jak na babeczki - tu.
Przyroda rozpieszcza...jak tu nie kochać lata?!
W sobotę zniknęła co do ostatniego okruszka tarta z białą czekoladą i serkiem mascarpone, którą zrobiłam według przepisu Agnieszki.
Wystarczy tych słodkości, czas na moje małe hand made...
Oto koszyk zrobiony z hoooked zpagetti.
Uszyłam podusię dla Mikołaja i torbę dla jego mamy :-)
W ogrodzie pełno motyli, uwielbiają budleję dawida, liatrę i jeżówki. Jednak nie spodziewałam się takiego osobnika. Co to była za radość, gdy go zobaczyłam...cieszyłam się jak małe dziecko.
Oto on - paź królowej w moim ogrodzie.
A to jeden ze stałych bywalców - rusałka pawik.
Pszczółki i trzmiele mają co robić...
Uciekam, bo noc za oknem... dobrej nocki i kolorowych snów życzę.
O mamusiu, wszystko cudowne ;) koszyk przepiękny <3
OdpowiedzUsuńKoszyczek uroczy...Dziękuję za torbę w stylu marynarskim, przykuwa uwagę mijających mnie panien;) Jutro zabieram się za tartę. To, że jest przepyszna wiem na razie ja, dziękuję Iwa za te wspaniałe doznania...;)) Czas aby poznali jej smak pozostali domownicy. Spokojnej nocy..+..+.+...)..+
OdpowiedzUsuńU nas tez był Paz i tez cieszylam sie jak małolata :) kocyk super, dziękuje
OdpowiedzUsuńŚliczne fotki,a styl marynistyczny to jest to,co latem Karmelowa lubi najbardziej ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
pięknie, apetycznie i pracowicie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś często cierpiałam na bezsenność- przy córci zniknęła jak ręką odjął:)
Marynistyczne akcenty hand made doskonałe, a lata nie da się nie kochać,obdarza nas przecież takim bogactwem przyrody i kolorów...
OdpowiedzUsuńMiałaś naprawdę piękny i pracowity dzień ! Poducha - marzenie ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńTo ja się przyłączę i też napiszę że koszyczek jest przeuroczy! A swoją drogą ja pozazdroszczę umiejętności szydełkowania ;-)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńOlá amiga,vim retribuir sua carinhosa visita ao meu cantinho.
Fiquei feliz por seguir-me!!!
Obrigada,volte sempre e pegue o meu selinho de agradecimento!
Beijos Marie.
Pięknie tu!!! Zostaję:) Też już nie mogę się doczekać kiedy zakwitnie moja budleja:)
OdpowiedzUsuńJaki piękny mix zrobiłaś!
OdpowiedzUsuń