poniedziałek, 27 lipca 2015

Lubię...

Bywają takie dni, które nie zapowiadają się od rana na jakieś wyjątkowe, które wcale nie są zaznaczone w kalendarzu kolorem, by o nich pamiętać z jakiegoś powodu, jednak mimo wszystko są dla mnie szczególne. Paradoksem jest to, że taki dzień jest naprawdę zupełnie zwyczajny. Dzień w którym sprzątam, piorę, gotuję... a jednak jego niespieszność, to że zwracam uwagę na to co mam, a nie czego jeszcze brak, czy to, co nie dokończone, że jest w nim czas na zadumę, wspólny posiłek i rozmowę przy stole, w końcu wygospodarowana chwila by napisać tego posta, czyni go zupełnie wyjątkowym. I nawet po wszystkich obowiązkach dnia codziennego nie czuję zmęczenia czy złości a szczęście...że mam rodzinę, że kocham i jestem kochana, że mam piękny dom i ogród, że kolejne moje szyjątka znalazły nowy dom, że jestem tu choć na chwilę, że lubię siebie i lubię wiele rzeczy...
Np. lubię zmieniać wystrój w domu, po raz pierwszy mój salon udekorowałam w stylu marine.
Lubię zrobić coś z niczego, ta zawieszka na ścianie powstała błyskawicznie :)


Zawieszki na oknie też nie robiłam zbyt długo, potrzebny mi był tylko kij przywieziony z nadmorskiej plaży, muszelki, pistolet i klej na gorąco, sznurek i piórka :)



Na parapecie część muszli naturalna a część uszyta :)



Lampiony z jysk'a kupione po przecenie idealnie wpasowały się w styl marine.


Uszyłam lniane poduchy z granatową gwiazdą, a te pasiaste powstały z ręczników kupionych również w jysk'u.


 Na stole taca z muszelkami, drewienkami i kamykami :)


i uszyta przeze mnie serwetka.


Lubię biel i od jakiegoś czasu zachodzą pod tym kątem zmiany w moim domu, o kuchni pisałam we wcześniejszych postach, tam prace na razie się zatrzymały, ale w salonie białą farbą kredową pokryłam ceglany komin.
Lubię tzw moje pięć minut np. przy kawie,



czy też przy miętowo - cytrynowej wodzie z książką, bo bardzo lubię czytać.



Od pół roku mam w szafie moją ulubioną megan dress znanej firmy, kupioną w promocyjnej cenie, (ta jasna dresowa), a od miesiąca mam drugą (ta ciemno szara) uszytą własnoręcznie!!! z wiskozy, właśnie na wzór meganki :)
To moja pierwsza uszyta odzieżówka i wiem, że z wiskozy czy tkaniny dresowej uszyję jeszcze coś nie raz, jestem z siebie dumna tym bardziej, że uszyłam ją z kieszeniami :))



Lubię letnie torby, tę uszyłam specjalnie dla siebie (by w końcu "szewc bez butów nie chodził":))


A skoro o butach mowa, to te na lato lubię baaaardzo :)
i lubię gdy lakier na paznokciach schnie błyskawicznie :) 


W ogrodzie lubię wszystkie kwiaty, jednak lawendy mam najwięcej, lubię jej zapach, relaksujące właściwości. Niestety część krzewinek już ogołocona, bukieciki suszą się, by potem trafić do woreczków.

.

Lubię mieć kwiaty również w domu, choć na chwilę...




W zeszłym roku poznałam smak kwiatów czarnego bzu.


Tu słowo lubię to za mało, po prostu uwielbiam lemoniadę z syropem z tych kwiatów. Nie mogło jej zabraknąć i w tym roku wśród moich przetworów.


A od tego roku bardzo lubię konfiturę z truskawek połączoną właśnie z kwiatami bzu, pyyycha.


I ogólnie lubię mieć pełną spiżarnię różnych domowych pyszności. Na półki w tym roku trafiły już słoiczki z miodkiem z mniszka lekarskiego, syropu z pędów sosny, syropu z kwiatów bzu, konfitury truskawkowej z kwiatami bzu, jabłek z kardamonem i rabarbarem, a w ostatnich dniach dołączyły również konfitury z czerwonej i czarnej porzeczki, część czerwonej porzeczki, truskawek, a także pokrojony w kostkę rabarbar zamroziłam.


 Lubię tosty francuskie, latem szczególnie z truskawkami :)


 Lubię szyć...i sprawiać komuś tym radość...

poszewki dla Violi



na przyjęcie brzuszkowe : królik, ptaszki i literki dla przyszłej mamy Melisy :)




 królik dla Natalki :)


dla Pani Jadwigi i jej córeczki :) 
czyli moja pierwsza poducha chmurka, króliś z sukienką i ogrodniczkami







I lubię gdy w mojej odnawianej kuchni pojawiają się nowości (kubeczek do espresso i przesiewacz z Green Gate zawitają na półkę jesienno - zimową porą, a szyna z koszykiem to też nowy elementy w mojej kuchni :))


Bardzo lubię Wasze komentarze i za wszystkie bardzo dziękuję :)))
Myślę,że na dziś wystarczy już nadużywania słowa lubię :)
Dobranoc :*



30 komentarzy:

  1. Dekorując swój salon w stylu marine , chyba można sie poczuć jak na wakacjach:) Świetne te szyte muszelki! W ogóle Twoje uszytki sa cudne, zawsze dopieszczone!!! Lawendowe zbiory imponujące!!! ja w tym roku pierwszy raz cieszyłam się swoimi zbiorami, a to był malutki pęczek:)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to dokładnie mi chodziło Gosieńko, bo na wakacje nigdzie się nie wybieram. Marzyły mi się wielkie naturalne muszle na parapecie, ale co tam, te też mi się podobają :) Życzę Ci kolejnych bardziej obfitych lawendowych zbiorów, u mnie to dopiero początek. Sama nie wiem ile mam krzaków lawendy, będę musiała raz policzyć ;) A jeśli mach ochotę na sadzonki to daj znać na maila :))
      Pozdrowionka i dziękuję że tu jesteś :)

      Usuń
  2. Milo czytac jak ktos pisze ze lubi tyle rzeczy, przyjemnosci malych i duzych :) Cudne szyjatka i swietnie zmieniony salon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mogłabym się jeszcze tak rozpisywać, szczególnie z tymi drobnostkami :) Dziękuję, że tak odebrałaś tę moją pisaninę.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Sukienka świetna(z resztą jak wszystko u Ciebie).
    Najbardziej intrygują mnie przetwory z kwiatem bzu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Miło mi, że podobają Ci się moje szyjątka :)
      Na przetwory z kwiatami czarnego bzu w tym roku już za późno, ale na przyszły rok jak najbardziej polecam :)
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  4. Kochana jednym słowem się nie nudzisz :) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście na nudę nie narzekam :))) Ciągle mam coś do zrobienia.
      Pozdrawiam serdecznie i również życzę miłego dnia :)

      Usuń
  5. A ja lubię tu do Ciebie zaglądać, choć również w tym przypadku słowo "lubię" to zdecydowanie za mało :) Uwielbiam!!!
    Patrząc na te Twoje wszystkie cuda nie mogę wyjść z podziwu! Ty sobie nawet muszle potrafisz uszyć Kobietko, o sukienkach i poduszkach nawet nie wspominam!!! A te przetwory wszystkie!
    Kiedy? Pytam kiedy Ty znajdujesz czas, żeby to wszystko powymyślać, a potem jeszcze wykonać? Iwonko zdecydowanie domagam się, abyś zorganizowała warsztaty z zakresu organizacji czasu, zapiszę się jako pierwsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam Twoje komentarze :))) I dziękuję, że tu w mój skromny świat zaglądasz, mimo iż ja nie bywam regularnie i to z wielkimi przerwami nawet w odwiedzinach... Wstając rano mam plan w głowie by zrobić to,to,to i to a wieczorem niestety nie idzie odhaczyć wszystkiego z listy zadań, które zaplanowałam sobie z rana. Niektóre pomysły czekają bardzo dłuuuuuuuuuuuugo na realizację :) Więc raczej nie jestem odpowiednią kandydaturą na organizatora takich warsztatów a raczej chętnie bym sama z nich skorzystała ;) Wtedy posty pisałabym częściej, na odwiedzinkach z komentarzami byłabym każdego dnia, na bieżąco, kosze z brudną bielizną zawsze byłyby opróżnione do dna, a stos piętrzącego się prania do prasowania po prostu by zniknął, zielska w ogrodzie nie byłoby wcale, ja wiecznie uśmiechnięta nie zmęczona i nie sfrustrowana spacerująca każdego popołudnia z mężem psem i chętnymi pociechami...pomarzyć zawsze można ;)
      Ściskam Cię serdecznie:)
      Iwona
      Ps. Tak sobie myślę, że spotkanie z Tobą przy kawce byłoby niesamowite :)

      Usuń
  6. Pięknie tu u Ciebie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny post... życzę Ci więcej takich dni. To co opisałaś podobno nazywają uważnością - uczę się tego każdego dnia. Cudnie jest u Ciebie. Podziwiam szyjątka- gratuluje sukienka pierwsza klasa :) LUBIĘ TO !!! :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iguś dzięki wielkie!!! Oj tak, tę uważność trzeba ćwiczyć i pielęgnować, by nie zapomnieć się w tym całym szalonym, pędzącym świecie. Wszystkiego najlepszego !!!
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  8. Post wyjątkowy, szczery, pełen wrażliwości i pyszności...Nie wszyscy wiedzą, że nie tylko jesteś zdolną ale i piękną kobietą😍 Moja kochana, o tej kawie z Tobą w tej chwili i ja mogę już tylko pomarzyć...😡Tymczasem przesyłam uściski i wyrazy uznania...Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie Kasieńko :) Z tą "piękną" to nieźle przesadziłaś... zwyczajna, normalna...To prawda :( a to się nam porobiło, że czasu brak na kawkę.
      Pozdrowionka :)
      Iwa

      Usuń
  9. Przepiękne kompozycje :-) Bardzo mi się u Ciebie podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za odrobinę (całkiem dużo odrobiny ;-) ) optymizmu i radości w ten letni dzień :) Twój post mi się bardzo spodobał, ponieważ to tak jakbyś czytała w moich myślach. Czasami warto zwolnic obroty i cieszyć się tym co mamy. Rodziną, domem, ładną pogodą, pachnąca lawendą, własnoręcznie zrobionymi przetworami na zimę i i i... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katrin, kobiety czasem tak mają, że jedna drugiej w myślach czyta ;) Obyśmy my kobiety częściej umiały zwolnić, odpuścić...
      Pozdrawiam Cię serdecznie :)
      Iwona

      Usuń
  11. Mamy tę samą książkę. Gotowałaś według przepisów, bo ja tak :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fantastyczny, optymistyczny post i śliczne zdjęcia. Urzekły mnie dekoracje mrine;-) Pięknego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  13. Ale się dzieje u Ciebie. A wszystko takie ładne :) Pomimo końca lata uszyte muszelki dla mnie są hitem. Koniecznie muszę zrobić takie za rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Cieszę się, że muszelki przypadły Ci do gustu :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Zafascynowało mnie to zdjęcie z lawendą - jutro zrobię podobny "myk" z moją ;)
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzień dobry,

    bardzo podoba mi się lampion. Czy można wiedzieć jakich jest wymiarów? tj. wysokość i średnica otworu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń