wtorek, 16 czerwca 2015

Tipi, literki, kocyki...i cząstka kuchni

Witajcie, mój organizm w ostatnim czasie przechodził fazę buntu. Dało o sobie przypomnieć pewne obciążenie, o którym tak naprawdę na co dzień staram się nie myśleć. Nie oszczędzam się to fakt, jednak i tak zwolniłam i odpuszczam wiele, niż jakieś kilka lat temu... Zresztą jak tu się oszczędzać dbając o dom i sześcioosobową rodzinkę, gdzie nawet takie sprzęty jak pralka, zmywarka, żelazko i odkurzacz po kilku latach wymiękają i mówią stop. Czasem sobie żartuję, że w moim domu powinien być raczej sprzęt przemysłowy, bo to fabryka a nie dom :) Nie mam zamiaru się roztkliwiać, zaciskam zęby, chwilę zwalniam, a potem znów do przodu. Nie piszę tego, by mówić o sobie, ale po to, byście Wy pomyślały o sobie, o różnych badaniach, ...czas na przegląd, bo gwarancja się kończy ;))))) Ja zaczynam w przyszłym tygodniu i Was też zachęcam ;*


Metamorfoza kuchni trwa... 
Na półeczce zagościły nowe dodatki:)


...stół, który własnoręcznie kilka lat temu zrobił mój mąż, doczekał się malowania :)



... krzesła również (choć jeszcze nie wszystkie), tak wyglądały przed malowaniem. 


Pojawiło się też drzewko oliwne, w końcu mogę je odhaczyć z listy marzeń :)))) A w tle bialutkie już krzesło, Lucky idealnie się tu wpasował :) 


I stół z krzesłami nareszcie na swoim miejscu...



Trzy i pół tygodnia temu nastawiłam słój z pędami sosny na syrop, naturalne lekarstwo na przeziębienia i kaszel...W kolejce czekają przetwory z rabarbarem, truskawkami i syrop z kwiatów czarnego bzu.



A w poprzednim poście pisałam, że w pokoju bliskiego mi maleństwa pojawią się literki, oto one :)



To kolejne literki, które zrobiłam na zamówienie...
Te dla dziewczynki :)




A te dla chłopca :)




Poszyłam też parę poszewek, więcej w kolejnym poście...




Od dawna przymierzałam się, by uszyć tipi mojemu najmłodszemu synkowi, kije kupiłam przeszło miesiąc temu w sklepie ogrodniczym i tak sobie stały. Tipi miało być niespodzianką na Dzień Dziecka, niestety uszyłam je z tygodniowym opóźnieniem. Ale i tak radość synka była wielka, o miejsce w środku walczy czasem nasz golden, któremu tipi również przypadło do gustu.  


Brakuje jeszcze maty podłogowej, ale i tak jestem zadowolona z efektu, bo szyłam to "na oko" :)) 


Kolejny kocyk skończony i wysłany...podobny do jednego z poprzednich, różni się jednak wykończonym na różowo brzegiem.  



Parę dni temu doszły zamówione przeze mnie włóczki bawełniane. Do tej pory robiłam kocyki z akrylu, teraz powstanie mój pierwszy kocyk bawełniany z domieszką poliakrylu. To niespodzianka dla pewnej osóbki :)


i nie będzie to kocyk dziecięcy, tylko znacznie większego formatu :)))


A na koniec, jeśli była wcześniej mowa o oliwce, to może włoskie ciasteczka cantuccini...
Dla niewtajemniczonych zajada się je maczając w kawie lub winie. Korzystałam z przepisu zawartego w książce "Cukiernia Lidla". 


To wersja z całymi orzechami laskowymi, zamiast migdałów...pyszne. 


Udanego tygodnia Wam życzę, słoneczka, uśmiechu, wytchnienia, czasu na to co lubicie, kochacie... i umówcie się na badania. Pa :)










33 komentarze:

  1. Iwonko! Ja nie będę orginalna i oczywiście zacznę od tego, co u Ciebie kocham najbardziej... Kocyki !!! Ten wykończony, to jak zwykle prawdziwe cudo, ale ten zaczęty... brak mi po prostu skali do wyrażeni zachwytu. Jakie kolory!!! Nawet ten dopiero ułożony kawałek przyprawia mnie o palpitacje i przyznaję bez bicia, że wzbudza we mnie nieładne uczucie zazdrości w stosunku do osoby, która będzie nim obdarowana. To dopiero szczęściara, taki skarb dostać!
    Cała reszta jak zwykle prześliczna, a tipi!!! Spełnienie marzeń niejednego dziecka :))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, nie wiem Agniesiu, jak tak dalej będziesz pięknie komentować i na dodatek jako pierwsza :))))))) to może i Ty zostaniesz następną taką szczęściarą.
      Powiem Ci, że i ja mam ochotę schować się w tipi...mój starszy syn to miał dopiero minę zazdrośnika, bo kiedyś mamuśka nie szyła tylko z koców i krzeseł dzieciom namiot robiła :)))
      Pozdrowionka ślę serdeczne :))))

      Usuń
    2. Hahaha, no i na kogo teraz wyszłam? Na wyłudzacza kocyków! :D
      No cóż ja poradzę, że u mnie one są zawsze na pierwszym miejscu.
      W minę zazdrośnika nie wątpię, któż by nie chciał mieć takiego tipi!
      I któż by nie chciał mieć takiej zdolnej mamy :))
      Pozdrawiam Iwonko!

      Usuń
    3. Ale mnie rozbawiłaś tym "wyłudzaczem", ha ha ha... Chyba oszalałaś kobietko jeśli myślisz, że tak to odebrałam;)))))
      Zdolna mama śle uściski dla zdolnej mamy, dla tej która robi torciki, że szczęka opada, a ślinka kapie po brodzie, która nie boi się wyzwań i kredensy taszczy do szkół, która swoim słowem pisanym powala na kolana...uwielbiam Cię :*

      Usuń
    4. Dzięki!!! Ja Ciebie też :)))

      Usuń
  2. Półeczka dzięki dodatkom nabrała smaczku ;) i cała kuchnia przechodzi metamorfozę...
    Twory szyciowe i szydełkowe jak zwykle śliczne. Tipi bardzo mi się spodobało. Też myślałam o takim dla syna ale porzuciłam ten pomysł...
    Czekam na mega kocyk.
    Pozdrawiam serdecznie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu dziękuję ślicznie, ta metamorfoza ciągnie się i ciągnie jeszcze trochę a rok minie, a końca nie widać ;)) a dla synka wierzę, że tipi jednak zrobisz ;)
      Pozdrawiam :)))))

      Usuń
  3. Ależ ty pracuś jesteś-ciągle coś się u ciebie dzieje-a to malujesz,a to remontujesz,szyjesz...Można by tak wymieniać w nieskończoność ;p
    Jestem pełna podziwu ,ze uszyłaś sama tipi! Ja to się męczyłam ze zwykłym kocykiem Minky a co dopiero jak bym miała uszyć takie coś! ;p
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karmelko od malowania to mąż i dlatego to tak długo trwa, bo robi tylko w wolnych chwilach, chciałam pędzlem i wałkiem, ale on stwierdził, że w grę wchodzi tylko pistolet, więc uzbrajam się w cierpliwość, choć to ciężka sztuka...na nudę czasu brak ;(((
      Myślę, że chyba sama nie wiesz co mówisz ;)))), jak to Ty byś nie dała radę uszyć tipi, kto jak kto ale Ty zrobiłabyś to doskonale...a minky to takie niesforne jest pod maszyną, mi też nie było łatwo szyć je z ociepliną w środku, bez niej na pewno byłoby o wiele prościej :)
      Uściski :)
      Ps. Wiesz, że ja mam ciągle jeszcze nieczyste sumienie, bo od Twojego wyróżnienia minęło tyle czasu, a ja nie nominowałam innych blogów...ale teraz jestem w końcu gotowa i zrobię to w następnym poście :))))))) OBIECUJĘ!

      Usuń
  4. Sądząc o ilości prac, wcale nie zwolniłaś!!! Wszystko piękne! Twoje kocyki są bajeczne!!! Ja też codziennie ogarniam dość dużą gromadę, bo jesteśmy siedmioosobową rodzinką:) Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zwolniłam Gosiu, zwolniłam, ilość prac mówisz...ale zważ na to, że moja norma to chyba jeden post na miesiąc, niezły wynik co :)?
      Podziwiam Cię, bo ja z jednym dodatkowo to już nie dałabym rady, nie wiem jak Ty, ale ja schodząc do pralni czy patrząc na stertę do prasowania mam strach w oczach :) a nieraz i łzy, że się nie wyrabiam, że mnie to przerasta...oczywiście potem przychodzi czas na kopa w d..ę i cóż trzeba zakasać rękawy bo samo się nie zrobi, lekko nie jest :))))
      Przed oczami mam Twój mega torcik, cudeńko...
      Uściski :)

      Usuń
    2. Ja też tak mam!! Pranie do prasowania lezy już od poniedziałku:)) ale są rzeczy ważne i ważniejsze!!bez moich robótek chyba bym zwariowała!!!

      Usuń
    3. No właśnie, ja też wolę wziąć szydełko do ręki niż żelazko :))))

      Usuń
  5. Napatrzyć się nie można. Same piękne rzeczy :) Mam pytanko, jaki koszt takiej jednej "dziecięcej" literki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę patrz do woli :)))))) Jeszcze trochę a w samozachwyt popadnę, jak mnie tak komplementować wszystkie będziecie ;) i zgłupieję wtedy do reszty :))))
      Za taką jedną literkę biorę 8 zł...
      Pozdrowionka serdeczne :)

      Usuń
  6. jejku jak tu pięknie u Ciebie... podziwiam zdjęcia i przepiękne cudeńka, które robisz. To tipi jest rewelacyjne! Za jakiś czas chciałabym takie uszyć synkowi, to musi być radocha dla dziecka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie :)))))
      Dziękuję bardzo za Twe słowa :) Trzymam kciuki za Twoje tipi :) Radość jest ogromna, oczywiście nie obyło się bez nocki spędzonej w tipi, ustawiłam je wtedy na materacu, by synek miał miękko.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Zachwyca mnie twoja cierpliwość do dziergania kocyków:) Podobają mi się bardzo ale kompletnie nie mam siły się za nie zabrać:) Gratulacje i pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Polinko, nie wiem czy to cierpliwość czy ucieczka od codziennych obowiązków ;) O tej porze roku łatwiej wyjść na taras do ogrodu z koszykiem włóczek i szydełkiem... Widziałam Twoje poduszki z motywem african flower, są przepiękne, wiem że kocyk byłby również cudny :))))
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Malowanie natryskowe super sprawa, zazdroszczę, ja nie miałabym gdzie go wykonać, a tipi wprost genialne.Pozdrawiam i zapraszam też w moje skromne progi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ogromne :) My działamy przeważnie przed garażem, bo rzeczywiście trochę farba pyli :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. Nic dodać, nic ująć...Cóż nie pozostaje mi innego, jak wpaść w równie wielki zachwyt. Kocyk prześliczny i podejrzewam tak czasochłonne, że nie mam serca ni odwagi zamówić go u Ciebie...Natomiast ciasteczka cantuccini...Wstyd się przyznać, ale ja w zeszłym roku, tak zajadałam się nimi na sucho, że mało zębów nie straciłam...Ha,ha Twoje niczym nie odbiegają od oryginału. Tipi rewelacja! Moje dzieci oszalały by z radości. Uściski😚 p.s Cieszę się, że prace w kuchni posuwają sie do przodu. Pięknie jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posuwają się posuwają, ale to tempo raczej żółwia ;) Dzięki Kochana!!!
      Ale to Ty masz zęby jak skała, że dałaś radę zjadać je na sucho :)))
      A z kocykiem to się zobaczy...pewnie miałby być w szarościach?
      Uściski :)

      Usuń
  10. matko jak tutaj u Ciebie pięknie, cieplutko i przytulnie...ja tutaj zostaje na zawsze :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię baaaaaaardzo serdecznie :))) Zapraszam w me skromne progi :)
      Dziękuję bardzo za tak przychylną opinię o moim malutkim blogowym świecie:)))
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  11. Bardzo lubię takie metamorfozy mebli :)
    Wystarczy zmienić kolor żeby mebel nabrał szyku...
    U mnie w kolejce też czeka kilka staroci do przerobienia ! Tylko sił mi brak ze wzgl na duuuży brzuch, a mój Prawie_mąż cięgle ma coś innego do roboty ;)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda od dawna obserwuję jak dziewczyny przemalowywują różne meble, efekty są niesamowite, w mojej kuchni również ;)
      Życzę by Twój mąż znalazł w końcu czas na przeróbki :)
      Cudownego rozwiązania :)))))

      Usuń
  12. Prawda... Nie chce się stąd odchodzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wielki komplement dla mnie, bardzo dziękuję!!!
      Witaj w moich skromnych progach :)
      Pozdrowionka :)

      Usuń
  13. tipi jest mega!! A Twoje mieszkanko zachwyca! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ten kocyk jest robiony na szydełku? Wygląda bardzo ładnie. Ja się uczę jak się robi na szydełku i mam ochotę zrobić coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak, jest robiony szydełkiem :) Kochana, jestem samoukiem szydełkowym i nie tylko ;) więc trzymam mocno kciuki by również Tobie się udało, ja uczyłam się z filmików na you tube.
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń